Każdy z nas zdaje sobie z pewnością sprawę, jak wymagającym jest handel na futach. Wbudowana w te instrumenty dźwignia (wprawdzie nie tak okazała jak na CFD), potrafi rozbujać niejeden rachunek maklerski. Czy powinniśmy od razu rzucać się na głęboką wodę i stawać do walki z traderami o zdecydowanie większym kapitale i doświadczeniu? Cykl „Jak zostać taderem” miał za zadanie przygotować nas to tego starcia. Ograniczenie tematyki wpisów z tego cyklu jedynie do kontraktów futures, spowodowało pojawienie się luk w procesie poznawania rynkowych tajników. Wspomniane wyżej luki, chciałbym teraz zapełnić. Sposobem na to będzie nowy cykl: „Kowalski, opcje!”.
Jak sama nazwa wskazuje, tematem przewodnim będą opcje. Jednak od razu zaznaczę, że nie będę tutaj poruszał tematu opcji (tfu) binarnych. Mowa będzie o opcjach wystawianych na akcje, indeksy, ETFy. Ponownie poruszali będziemy się po bezdrożach rynku regulowanego. Omówione zostaną podstawowe zagadnienia, jak również strategie. Zagłębimy się w temat grek, omawiając ich wpływ na poszczególne pozycje, jak i ogólną strategię dla naszego portfela. Całość starał się będę przedstawić w prosty sposób, poparty licznymi przykładami z rynku. Mam nadzieję, że efektem finalnym będzie cykl wpisów, który pozwoli przysłowiowemu Kowalskiemu, na sprawne poruszenie się na rynku opcyjnym. Zanim jednak przejdę do meritum, chciałbym poruszyć jeszcze jedną kwestię.
Droga tradera
Jak już niejednokrotnie wspominałem, handel kontraktami futures wiąże się z dużym ryzykiem. Z tego też powodu wypadałoby się do tego odpowiednio przygotować. Pierwsza z nich, to niejako droga na skróty, którą opisałem w cyklu „Jak zostać traderem”. Jest to oczywiście stwierdzenie lekko na wyrost, bowiem czas potrzebny do tego aby w pełni opanować wszystkie poruszone w tym cyklu kwestie liczony jest raczej w miesiącach, aniżeli w dniach, czy tygodniach. Nie zmienia to jednak faktu, że w mojej opinii wiedza, która uda nam się zdobyć wykonując przeze mnie ćwiczenia, powinna być uzupełniona o doświadczenie zdobywane na innych rynkach. Jakich? Oczywiście mowa tutaj o rynku akcyjnym oraz opcjach. Jak zatem powinno wyglądać kompleksowe podejście do tego tematu?
W mojej opinii, idealnym byłoby zdecydowanie się na przebycie następującej drogi:
- rynek akcyjny;
- rynek opcyjny:
- strategie opcyjne zabezpieczające portfel akcyjny;
- opcje w strategiach o zdefiniowanym ryzyku;
- opcje w strategiach o niezdefiniowanym ryzyku;
- rynek kontraktów terminowych.

Akcje na drodze tradera
Każdy z wymienionych wyżej etapów to nowe doświadczenia. Zaczynając od akcji, otrzymamy okazję do zapoznania się z tym czym tak na prawdę jest giełda. Po raz pierwszy będziemy mieli styczność z aspektami psychologicznymi, takimi jak przetrzymywanie strat oraz zbyt wczesne ucinanie zysków. Prowadząc dziennik otrzymamy wiele odpowiedzi na takie pytania jak, te dotyczące chociażby podejmowanych przez nas decyzji w sytuacjach stresowych. Otrzymamy możliwość budowania podstawowych strategii. Zetkniemy się z podstawowymi zasadami budowy naszego portfela inwestycyjnego. To co jest kluczowe na tym etapie, to fakt, że wszystko to, odbywać się będzie na instrumentach pozbawionych dźwigni. Dopiero z czasem możemy przejść do zakupu akcji na margin (kredyt), poznając tym samym smak lewara.
Wraz z upływem czasu, zdobywanym doświadczeniem oraz rosnącym kapitałem, będziemy mogli sobie pozwolić na nieco bardziej zaawansowane poznawanie rynku akcyjnego. Dobrym pomysłem na tym etapie jest przejście na nieco mniej płynne spółki, na których kapitał, którym dysponujemy może mieć wpływ na kształtowanie się ceny. W jakim celu? Po to, aby na własnej skórze przekonać się jak ciężkim kawałkiem chleba jest inwestowanie z pozycji tzw. grubasów. Wiele osób twierdzi, że smart money są w uprzywilejowanej sytuacji, ze względu na kapitał jakim zarządzają. Próba weryfikacji tego typu poglądów na spółkach o niskiej płynności potrafi otworzyć oczy niejednemu traderowi. Nauka jaką wyniesiemy z handlu na tym etapie naszej kariery, nierzadko odgrywać będzie kluczową rolę w przyszłości.
Opcje o zdefiniowanym ryzyku na drodze tradera
Kolejnym, naturalnym krokiem na naszej drodze, wydaje się być zwrócenie w kierunku opcji. Z kilku względów. Po pierwsze, opcje stanowią idealne narzędzie do zabezpieczania naszych pozycji w akcjach, ETFach czy na innych instrumentach bazowych. Proste strategie opcyjne pozwalają nam znacząco ograniczyć ryzyko naszych pozycji, zwiększać szansę na końcowy zarobek, czy chociażby redukować koszty związane z zarządzeniem portfelem. Bardzo ważne jest jednak to, aby zanim zdecydujemy się na włączenie tego instrumentu do naszego arsenału, poświęcić odpowiednią ilość czasu na dogłębne zrozumienia mechanizmu funkcjonowania opcji.
Po opanowaniu teorii, kolejnym krokiem powinno być wykorzystywanie opcji do wspomnianego wyżej zabezpieczania naszych pozycji. Z czasem możemy przejść na budowę pozycji syntetycznych oraz strategie o zdefiniowanym ryzyku. W ten sposób zrozumiemy czym tak na prawdę jest rachunek prawdopodobieństwa i jak możemy wykorzystać go na naszą korzyść. Dodatkowo zwiększając ogólne zrozumienie mechanizmów, jakie każdego dnia wpływają na wycenę poszczególnych walorów.
Opcje o niezdefiniowanym ryzyku na drodze tradera
Ostatnim krokiem jest wprowadzenie do naszego tradingowego warsztatu strategii opcyjnych o niezdefiniowanym poziomie ryzyka. Potencjalne strategie te będą wiązały się ryzykiem poniesienia nieograniczonych strat, przy ograniczonym potencjale do zysku. Jaki jest więc sens decydowania się na tego typu strategie? Kluczowym okazuje się być tutaj upływający czas, który z reguły działa na naszą korzyść, jak również wysokie prawdopodobieństwo zysków. Strategie te są w mojej opinii idealnym wprowadzeniem do świata kontraktów futures. Poznajemy tutaj bowiem smak lewarowanych pozycji, ponosząc przez to zdecydowanie większe ryzyko niż ma to miejsce w przypadku rynku akcyjnego. Odpowiednie przepracowanie tego okresu pomaga nam również zrozumieć to, jak duży wpływ na nasze wyniki ma rachunek prawdopodobieństwa. Nie bez przyczyny po raz kolejny wspominam o tym aspekcie. Poprawne jego zrozumienie okazuje się być dla wielu traderów przełomowym. O tym jak ważną rolę w codziennym handlu odgrywa ten czynnik, pisał niedawno na swoim blogu Daniel Kalinka.
Kontrakty terminowe na drodze tradera
Jeżeli chodzi o kontrakty futures, to wydaje mi się, że wszystko już zostało napisane w cyklu „Jak zostać traderem”. Z uwagi na wbudowaną dźwignię, kontrakty terminowe powinny być dopiero ostatnim przystankiem na naszej tradingowej drodze. Tak abyśmy mogli podejść do handlu na futach dobrze przygotowanymi. Posiadając pełne zrozumienie dla mechanizmów jakie rządzą rynkami. Odpowiednio kontrolując ryzyko każdej transakcji oraz stosując sprawdzone zasady zarządzania kapitałem. Na tym etapie powinniśmy być również świadomi tego, jak psychologia wpływa na końcowy wynik każdej transakcji. Jednym słowem, powinniśmy być w dużej mierze ukształtowanymi traderami. Bez tego nie mamy czego szukać w świecie kontraktów terminowych. Futuresy to ostatni szlif oraz przejście na zdecydowanie bardziej aktywny i wymagający poziom tradingu. Przedstawione przeze mnie ćwiczenia to jedno. Odpowiednie fundamenty zdobyte podczas handlu akcjami oraz opcjami, to drugie. Razem daje nam to solidne podwaliny pod przejście na zyskowną stronę day tradingu.
Kowalski, opcje!
Po tym lekko przydługim wstępie, pora przejść do meritum. Na pierwszy rzut oka cały cykl może wydawać się odrobinę chaotyczny. Nie będę bowiem od razu przedstawiał wszystkich zależności i specyfikacji. Niektóre aspekty mogą być w pierwszych wpisach pomijane. Starał się jednak będę prezentować wszystko tak, aby w tym chaosie była jakaś reguła. Wiedza dawkowana będzie stopniowo, tak aby każdy mógł w pełni zrozumieć poruszane przeze mnie kwestie. Z tego powodu nie decyduję się na zasypywanie Was wiedzą teoretyczną. Do niektórych rzeczy trzeba bowiem dojrzeć, obyć się z rynkiem. Bez tego ciężko będzie zrozumieć jaki wpływ na nasze pozycji mają chociażby poszczególne greki. Nie wspominając już o wiedzy niezbędnej do odpowiedniego zarządzania każdą pozycją. Czy to zyskowną, czy to tą, która nie do końca przebiega zgodnie z naszym planem.
Poniżej zamieszczał będę linki do kolejnych wpisów z cyklu: Kowalski, opcje! Posty pojawiały się będą dość regularnie, tak aby zachować względną płynność i ciągłość całego cyklu.
- Wprowadzenie do tematu opcji, czyli: Kowalski, opcje!
- Czym są opcje CALL i PUT, czyli: Byki i niedźwiedzie w świecie opcji
- Zakończenie części czysto teoretycznej, czyli: Trzy stany opcji
- Pierwsza strategia w naszym arsenale opcyjnym, czyli: Ze spreadem w świat opcji
- Jedna z najważniejszych strategii każdego tradera opcji, czyli: Żelazne skrzydła kondora
- Wprowadzenie w świat współczynników greckich, czyli: Delta i jej trzy oblicza
- W jaki sposób czas działa na korzyść wystawców opcji, czyli: Theta i niedźwiedź
- Wpływ zmienności na wycenę opcji, czyli: Vega znaczy zmienność